• Lapis lazuli

Lapis Lazuli w jubilerstwie, czyli niebieski rock'n'roll

Wyobraźcie sobie: starożytny Egipt, Tutanchamon pije sobie herbatkę z hibiskusa, a jego korona? Oczywiście, ozdobiona lapis lazuli. To kamień, który zawsze był na topie u władców, arystokracji i ogólnie u tych, co mieli klasę. Nazywany "kamieniem nieba", bo jest tak niebieski, że można się w nim utopić. Jakby ktoś rozlał atrament z najgłębszego oceanu na czyste płótno.

Dlaczego lapis lazuli to "gwiazda rocka" wśród kamieni?

Po pierwsze, ma niezłą ekipę. To nie jest samotny minerał, tylko cała banda, a głównym wokalistą jest lazuryt, który daje ten niesamowity, intensywny, niebieski kolor. Ale co by to był za rockowy zespół bez solówki gitarowej? Tutaj tę rolę przejmują złote plamki pirytu. Wyglądają jak brokat, ale to czysty złoty pył, który sprawia, że kamień migocze jak nocne niebo nad Himalajami. Serio, nikt nie robi takiej imprezy na powierzchni jak on.

Wady? Oczywiście, że ma, nikt nie jest idealny!

Nasz lapis lazuli, chociaż wygląda jak twardziel, w skali twardości Mohsa ma tylko 5-6. To tak, jakby na imprezę przyszedł w eleganckich szpilkach zamiast w glanach. Lepiej go chronić przed zarysowaniami. Lubi się poobijać, więc pierścionek z lapis lazuli to nie jest najlepszy wybór, żeby tłuc kotlety, chyba że robicie to w rękawiczkach.

Jak go nosić?

Najlepiej jako kaboszon – czyli gładki, wypukły, bez ostrych krawędzi, jakbyś patrzył na idealnie wypolerowane jajo smoka. Albo w formie korali, bo w naszyjniku potrafi naprawdę oczarować. Kolczyki, wisiorki – wszędzie, gdzie może błyszczeć i nie narażać się na twarde uderzenia.

Krótko mówiąc, lapis lazuli to kamień z duszą, historią i tym unikalnym błyskiem, który sprawia, że biżuteria z nim nigdy nie jest nudna. Jest trochę jak ta ulubiona, lekko znoszona, ale stylowa kurtka, która pasuje do wszystkiego i zawsze przyciąga wzrok. Czy to w starożytnym Egipcie, czy na dzisiejszej imprezie.